Sernik malinowy na spodzie z kruchych ciastek
Chyba każdy ma swój ulubiony rodzaj sernika. Ja do tej pory uwielbiałam sernik ze skórką cytrusową. Jednak ten zdecydowanie podbił moje serce. Ma idealną (jak dla mnie) konsystencję. Nie jest ani za suchy ani przesadnie wilgotny. W dodatku wypełniony jest malinami to całkiem szczerze. Wśród świątecznych gości, nie było osoby, której by nie smakował. Nic dodać nic ująć, musicie koniecznie spróbować :)
Sernik malinowy na spodzie z kruchych ciastekSkładniki:
Spód:
180 g ciastek kruchych maślanych
3 łyżki miękkiego masła
Masa serowa:
1,2 kg sera białego półtłustego
500 g serka mascarpone
5 łyżek (płaskich) mąki ziemniaczanej
1,5 szklanki drobnego cukru
6 jajek
Dodatkowo:
maliny (mogą być mrożone)
konfitura malinowa
Najpierw przygotowałam spód. Ciastka pokruszyłam w misce i przetarłam przez sitko (jeśli macie malakser będzie szybciej ;)).
Do ciastkowego piasku dodałam masło i wymieszałam do połączenia. Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyłam papierem (dno). Lepiej użyć większej foremki, mój sernik ledwo się zmieścił. Wysypałam ciastka i wyrównałam łyżką.
Tortownicę umieściłam w lodówce. Zaczęłam przygotowywać masę serową.
Ser zmieliłam dwa razy. Naprawdę warto, bo sernik ma o wiele lepszą konsystencję. Można nawet trzy, jeśli będzie się Wam chciało ;)
Piekarnik nastawiłam na 150 st. C.
W misie robota umieściłam zmielony ser, serek mascarpone, mąkę ziemniaczaną i cukier. Zmiksowałam do połączenia. Dodawałam kolejno całe jajka i nadal miksowałam. Nie za długo, aby nie napowietrzyć niepotrzebnie masy.
Masę serową przelałam na schłodzony spód. Powtykałam w nią maliny. Wyrównałam powierzchnię, aby nie było widać owoców. Foremka była wypełniona niemal po sam brzeg.
Sernik wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Piekłam przez 1,5 godziny. W tym czasie sernik się wybrzuszył i prawie przyprawił mnie o palpitację gdyż wypełnił całą formę. Kiedyś piekłam inny sernik i ciasto dosłownie uciekło z tortownicy. Bałam się, że tym razem będzie podobnie. Skończyło się dobrze, a dzięki temu upiekłam bardzo wysoki sernik.
Zaraz po upieczeniu wyjęłam go z piekarnika. Normalnie bym go studziła w środku, ale wiadomo, że jak święta to piekarnik nie odpoczywa ;) W czasie stygnięcia opadł i się wyrównał.
Schłodziłam go w lodówce przez kilka godzin. Po wyjęciu z lodówki wylałam na ciasto konfiturę malinową i równomiernie rozsmarowałam. Powtórnie włożyłam go do lodówki i kroiłam na drugi dzień. Ważne żeby konfitura zastygła bo inaczej będzie spływać (robiłam próbę ;))
Smacznego życzy Marzena :)
-
Ocena ogólna
Ocena czytających: 1 Głosy
Ale piękny :) ! A i smak musiał być wyborny :).. Maliny zawsze są mile widziane, bo mają nieziemski aromat :).
Uwielbiam maliny,a wserniku to po prostu poezja… Pozdrawiam :)
Prawdziwe sernikowo – malinowe niebo .
O tak ;)