Kokosanki z konfiturą porzeczkową
Mam urlop i wielkie plany w związku z tym. Jak zawsze. Jednak coś mi się zdaje, że za wiele z tego nie wyjdzie. Po świętach kompletnie odechciało mi się piec. No może nie tak kompletnie, ale ciężko się zmusić aby zrealizować swoje pomysły. Może to po prostu zmęczenie i przejedzenie tymi wszystkimi świątecznymi słodkościami? Niemniej jednak zapraszam Was do wypróbowania tego przepisu. Upiekłam w przypływie porannego entuzjamu (czytaj: po kawie).
Niedawno, podobnymi ciastkami poczęstowała mnie koleżanka. Kupiła je w cukierni. Osobiście nie przepadam za kokosankami, ale te bardzo mi posmakowały. Postanowiłam, więc spróbować odtworzyć je w domu. Nie wyszły takie same. Są o wiele lepsze, pięknie zrumienione z wierzchu i lekko ciągnące się w środku, a dodatek konfitury porzeczkowej równoważy ich słodycz. Jeśli macie ochotę na tradycyjne kokosanki, to wystarczy z ciasta uformować typowe piramidki i je upiec. Ja jednak pozostanę przy takiej wersji (czy już kiedyś nie pisałam, że ubóstwiam czarne porzeczki? ;)). Od teraz, moje ulubione.
Kokosanki z konfiturą porzeczkowąSkładniki: (12 ciastek)
4 łyżki drobnego cukru
30 g miękkiego masła
1 jajko
200 g wiórków kokosowych
12 łyżeczek konfitury z czarnej porzeczki
Wiórki kokosowe zmieliłam w młynku do kawy, ale nie za długo bo mogłyby zmienić się w tłustą pastę. Zależało mi na uzyskaniu czegoś podobnego do mąki.
Piekarnik rozgrzałam do temp. 180 st. C.
Miękkie masło utarłam z cukrem na puszystą masę. Wbiłam jajko i znów utarłam. Na koniec dodałam „mąkę kokosową”. Wszystko dokładnie zmiksowałam. Uzyskałam ciasto, które dało się formować dłonią.
Do pieczenia użyłam foremki do whoopie pies, ale wystarczy zwykła płaska blacha i papier do pieczenia.
Z ciasta formowałam kulki wielkości orzecha włoskiego, a następnie je spłaszczałam tworząc krążek. Układałam je na foremce. W środku każdego zrobiłam niewielkie wgłębienie. Nałożyłam do niego po 1 łyżeczce konfitury.
Wstawiłam do rozgrzanego piekarnika. Piekłam przez 15 minut. Po wyjęciu z pieca wystudziłam je na blaszce (zaraz po upieczeniu są dość miękkie i mogą się połamać).
Smacznego życzy Marzena :)
-
Ocena ogólna
Ocena czytających: 0 Głosy